Pracując nad dokumentem na Bałkanach w pewnym momencie wpadłem w lekką obsesję na punkcie kilku motywów. Motyw Boga jako zakapturzonego, starego człowieka, dzikie konie, wioski zagubione w dzikich górach we mgle naprawdę prowadziły mnie w przygodę. Im dalej podróżowałem tym bardziej mitologia i legendy rządziły w mojej głowie.

W październiku czy listopadzie zeszłego roku robiłem ostatnie zdjęcia. Kręciliśmy też trochę video. Był ze mną Michał Sierakowski i Maarten Boswijk i zdecydowaliśmy, że pojedziemy w góry na zachodzie kraju. Szukałem wioski, gdzie kilka lat wcześniej spotkałem archetypicznego bohatera, który bardzo wrył mi się w pamięć a nie zrobiłem mu zdjęcia. Takie rzeczy długo za mną chodzą.

Do wioski Duf trzeba zjechać ostrymi serpentynami w kotlinę – to mocno off-roadowa trasa: w błocie, korytem rzeki i przez gęstą mgłę, więc świetnie się bawiliśmy brudząc jeepa, ale nie mieliśmy większych nadziei na zdjęcia. Widoczność była zerowa. Tuż za wioskowym cmentarzem zaczyna się wąska pasterska ścieżka prowadząca kotliną w Góry Szare. Odeszliśmy może 50 metrów od ostatniej chaty i meczetu, rozwiała się mgła i w zasięgu wzroku pojawił się biały koń.

Trochę nas zamurowało, chłopaki pomogli mi cichutko rozłożyć aparat, zdążyłem zrobić jedno zdjęcie z kasety i zwierzę wróciło pod jabłoń w głębi kadru. Nie był dziki, ani mistyczny – był straszliwie wychudzony i spętany skubał jabłka, ale było dla mnie coś naprawdę nadprzyrodzonego w tym widoku. Zdjęcie nigdy nie weszło do projektu, mimo moich usilnych prób przemycenia go za wszelką cenę. Za bardzo odstaje od klucza, nie klei się z resztą wątków, konfunduje i tak dalej. Ale może w ostatecznej edycji znajdę rozwiązanie.

Michał Siarek (1991) – fotograf dokumentalny i wieczny student katedry fotografii na PWSFTviT w Łodzi. Zafascynowany problematyką Półwyspu Bałkańskiego poświęcił trzy lata na swój debiutancki esej Alexander skupiony na mitach, tożsamości i nacjonalizmie w jednej z republik. W 2016 nominowany do Joop Swart Masterclass. Współtwórca wydawnictwa Paper Beats Rock.